Samo szkolenie było związane ze zmianą pracy. Już nie będę miał styczności z moim ulubionym Białym Hiacem. Pożegnałem IMGW i przeniosłem swoje cztery litery za biurko w PKT.pl. W czynności zawodowe jakie wykonywałem i wykonuję teraz nie będę się zagłębiać. Najważniejsze jest to, że udało się zrobić to płynnie.
Wracając do tematu. PKT wysłało mnie i kilka osób na szkolenie do Bydgoszczy. Wszystko działo się w terminie 4-8 października. Samo szkolenie jak to szkolenie - fajne, nudne i jeszcze raz nudne. Jak się później okazało w Warszawie - dużo z niego nie wyniosłem, ale co na to mogę poradzić skoro jako jedyny uczestnik miałem zerowe doświadczenie. Ze szkolenia najlepiej wspominam ekipę, która mieszkała ze mną w hotelu. Dwójka z Warszawy, reszta musiała się rozjechać do swoich oddziałów. W sumie dzięki tym ludziom nie spędziłem samotnie urodzin. Mimo to były to najdziwniejsze urodziny jakie miałem. Z dala od najbliższych - ciężka sprawa.
A teraz trochę odczuć ze spacerów po mieście. Generalnie miasto ma potencjał. Architektura trafiła w mój gust. Szkoda, że wszytko jest zaniedbane i nie wygląda zbyt atrakcyjnie. Jakby znalazły się pieniądze na odnowienie większości starych przedwojennych kamienic to miasto zyskałoby dużo. No niestety tak to już jest, że ciężko o kasę - zdaje mi się, że w grę wchodzą naprawdę duże sumy, żeby to zaczęło wyglądać. Generalnie czułem tam klimat Warszawskiej Pragi. Zaskoczeniem było dla mnie, że koło godziny 21 na ulicach zaczynało się robić pusto. W sumie ktoś kiedyś dobrze podsumował swój pobyt w tym mieście - "Byłem w Bydgoszczy, ale było zamknięte".
Szkolenie się skończyło. Ja już dawno siedzę w Warszawie i śmigam do nowej pracy. Wyszło jak wyszło i dopiero teraz miałem chwilę, żeby coś napisać i wrzucić zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz