12.02.2012

Dyszka.

Przy okazji zeszłotygodniowego wyjazdu do Łodzi zakupiłem kliszę. Materiał to Fujifilm Provia 400, czyłi slajdowa rolka. Tak, wiec uprzedzam, że poniższy materiał będzie w krosowym klimacie.

Wypad zacząłem w Mc Donaldzie - w końcu trzeba jakiś posiłek przyjąć przed podróżą. Przy okazji było to moje śniadanie. Jako, że startowałem z Centralnego to i kilka kadrów z tego uroczego miejsca.
 
Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket

Przemieszczanie się z Warszawy do Łodzi było spokojne. A szkoda, bo liczyłem na jakąś ciekawą przygodę wartą opowiadania wnukom. Pozostało mi więc "zadowolenie się" robieniem fot z okna.


Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket

W samej Łodzi dużo nie zrobiłem. Jedynie na krótkim spacerze po zamarzniętych stawach. Jak na panującą porę roku pogoda jest wyjątkowo przyjemna. Jest słońce, nic nie pada, nie wieje... jedynie ten siarczysty mróz przez, który odechciewa się dłuższego przebywania na zewnątrz.
   
Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

Byłbym zapomniał o tym...
   
Photobucket Photobucket
Photobucket Photobucket

Powrót na włości również nie wniósł żadnych w moje życie nic godnego zapamiętania. Straszne nudy w tych pociągach. A na zakończenie odcinka znowu Warszawa.

Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket Photobucket Photobucket

5.02.2012

Lato, jesień, zima.

Tak jakoś wyszło, że ostatnimi czasy nie miałem chęci na robienie zdjęć. Tym też oto sposobem rolkę filmu włożonego w sierpniu zeszłego roku udało mi się skończyć w połowie poprzedniego miesiąca. Czas około pół roku dla zrobienia 29 zdjęć ....powiedzmy, że lepiej późno niż wcale.

Na warsztat poszła kolejna przeterminowana klisza. Tym razem był to czarno-biały Ilford o czułości 125.

Na początek końcówka lata z domieszką jesieni. Główne składniki to: Ada z Andrzejem w tle, ja gdzieś na trawie, Julka z Czapla, przypadkowi ludzie na Agrykoli, Alicja i jej śniadanie oraz jeden z braci. Na deser wskakują dwa kadry z mojego kochanego Dąbrówna.


Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket Photobucket Photobucket
 Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket

W przerywniku przed zimowym klimatem coś co paliwowe tygryski lubią najbardziej. Bohaterów nie muszę przedstawiać. Niech sami to zrobią.


Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket Photobucket
Photobucket

W finale odcinka trochę widoków z okolic starego miasta okraszone dwoma kadrami wykonanymi w pracy - Petrochemia Płocka robi wrażenie.
   
Photobucket Photobucket Photobucket 
Photobucket Photobucket Photobucket
Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket 
Photobucket Photobucket Photobucket

I to by było tyle na dziś. W następnym odcinku zagości dziesiąta już klisza, którą wykonałem wyjątkowo szybko w porównaniu do powyższego materiału.