Albo ja dałem dupy albo Pan, który miał mi wywołać kliszę. Właśnie nie mogę sobie przypomnieć co mi powiedział w środę jak wychodziłem. "Pan przyjdzie w piątek przed 11" czy "...po 11". Ja dziś byłem po 11 i zastałem tylko karteczkę z życzeniami świątecznymi.
Dawno się tak nie wkurzyłem.
Zatem jak ktoś czeka na efekty z kliszy V to niech się uzbroi w cierpliwość - we wtorek będzie świeża dostawa towaru.
Dla umilenia czasu oczekiwania kilka zdjęć z imprezy, której za nic w świecie nie jestem w stanie okrasić słowami na potrzeby tego miejsca.